Wodospady u podnóża Wulkanu Osorno cz.II

 Trasa prowadzi wzdłuż jeziora Llanquihue…widoki jak zwykle nieziemskie. Na trasie wyznaczono kilka punktów widokowych. My stajemy przy tym, który skierowany jest na Wulkan Osorno – on nigdy mi się nie znudzi!. Aż żal jechać dalej…

Po ok. godzinie docieramy do wsi Las Cascadas i szukamy znaku, który zaprowadzi nas do celu. Tym razem są to wodospady. Nie należą one do żadnego parku. Tak po prostu ktoś je znalazł na swoim terenie i postanowił pokazać je światu. Stały się tak popularne, że co roku przyjeżdża tam tysiące turystów.

Nagle ukazuje się nam ten oto znak… czyli przed nami jeszcze 3 km.

Co jakiś czas kolejne tabliczki…

Aż w końcu…

Wejście. Przy nim witająca nas serdecznie właścicielka terenu. To właśnie ona postanowiła oddać ten kawałek lasu z jego dobrodziejstwami turystom, nie żądając za to nic.

Droga prowadzi wzdłuż rzeki. Żadnych podejść, żadnego wysiłku. Lekki i przyjemny spacer po lesie..

Na samym końcu doliny naszym oczom ukazuje się główna atrakcja trasy…

Niestraszne nam krople wody spadające z nieba, także pewni siebie schodzimy niżej. No i słuchamy… oglądamy…

Po jakimś czasie żegnamy się tym cudem natury. Mokrzy, ale szczęśliwi 🙂 Wracamy tą samą trasą co przyszliśmy, niby to samo, ale…

Dzień upłynął tak szybko, a szkoda! Przed nami jeszcze droga do domu…ale jaka!..

3 komentarze

  1. Kocham wulkany i wodospady. Ten całkiem przypomina mi jeden z mojego ostatniego wyjazdu na Maderę 🙂 Ale faktycznie pięknie wygląda. Zazdroszczę wycieczki.

  2. ale czaaad!!! 🙂

Sahifa Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.