Caleuche zapewne można by było zakwalifikować do kategorii NASA: niezidentyfikowany obiekt pływający. Jednak, ponieważ tradycja wyspy Chiloé przekazywana jest z pokolenia na pokolenie, dostarcza to coraz to nowszych i wyraźniejszych opisów Caleuche, dlatego jesteśmy w stanie praktycznie w pełni go opisać.
Caleuche jest statkiem widmo, nazywanym również statkiem czarowników, który żegluje po wodach Chiloé i po kanałach południa. Nie zobaczymy go w każdym porcie, ale czuje słabość do takich miejsc jak Llicaldad (wyspa Chiloé), Quicavi (w mieście tym odbywają się zloty czarowników) czy też Yutuy i Punta de Quemchi.
Caleuche jest dowodzony przez czarowników, którzy przeważnie mają tylko jedną nogę, podczas gdy druga jest zgięta w kolanie i związana za plecami. Oprócz stałej załogi statek Caleuche na pokład bierze również wyspiarzy, którzy pragną skorzystać z mocy leczniczej czarowników, których czarodzieje kuszą ukrytymi skarbami i także tych którzy bluźnili przeciwko czarownikom, albo po prostu widzieli Caleuche.
Tak jak jego załoga, Caleuche ma również specyficzne cechy i kompetencje. Po pierwsze kiedy tylko chce może zanurzać się w wodzie i pełnić funkcję statku podwodnego. Poza tym, może także pozostawać w świetle dziennym i na oczach wszystkich, ale upodabnia się wtedy to skały, która znajduje się blisko plaży. W obu przypadkach załoga cieszy się z bycia w wodzie bądź na plaży, zamieniając się w tym czasie w delfiny, lwy morskie lub ptaki wodne. Jednak najbardziej zdumiewającą cechą Caleuche jest jego obfite oświetlenie, które widać z dużej odległości.
Ponieważ Caleuche poddaje srogiej karze jego szpiegów, prawie wszystkie dostępne dowody o istnieniu tego statku powstały z przypadkowego spotkania.
I tak na przykład, ukazał się mężowi Margarity Cárdenas, kiedy mieszkali sami w Quenac: Pewnego dnia zobaczył on pień drzewa unoszący się na wodzie niedaleko plaży. Pomyślał, że przewiąże pień łańcuchem i za pomocą wołów przyciągnie go na plażę. Jednak, w chwili kiedy zwierzęta zaczęły ciągnąć drzewo, napotkały opór, a odnaleziony „pień” zaczął się szybko cofać i powoli zanurzać w wodzie ciągnąć za sobą woły. Małżeństwo obawiając się odwetu ze strony czarowników całe wydarzenie zachowało w tajemnicy, aż do roku 1970, kiedy to 72 letnia Margarita postanowiła wyjawić całą prawdę.
Istnieją liczne dokumenty potwierdzające cudowne oświetlenie Caleuche.
Pewien ekspert ds. morskich – oficer statku Copiapo – przekazał kapitanowi portu w Valparaiso, że pewien bardzo oświetlony statek przepłynął obok nich „cicho na wodzie, bez zatrzymywania się i reagowania na ich sygnały” (1911).
Któż by wątpił również w wyznanie Augustina Prata Von Seitz, drugiego zastępcy dowódcy statku Huemul należącego do Marynarki Wojennej?.
Mówi się, że do jego siostrzeńca, bohatera z Iquique, o godz. „3:45 w niedzielę 8 dnia miesiąca” przyszedł strażnik informując, że zbliżają się do dwóch dużych białych świateł, których widok był bardzo rzadki. Nie uwierzyli że są to światła jakiegoś statku, gdyż były one „zawieszone w powietrzu na wysokości nie mniejszej niż 5 metrów i nie było widać żadnej łodzi”. Siostrzeniec tak opisuje to spotkanie: „miałem już wyjść na pokład, kiedy to przez okno w mojej kajucie dostało się jasne światło , które tak rozświetliło całe pomieszczenie, że wyglądało jakby się paliło”. Przy pomocy lunety mógł zaobserwować także, że „obiekt poruszał się z prędkością nie mniejszą niż 7 i nie większą niż 15 węzłów”. Po chwili statek Caleuche odpłynął a oni kontynuowali swoją podróż do Punta Aquay.
Na podstawie „Mitos y leyendas de Chile” Floridor Perez, Zig – Zag S.A.