Góry nie przywitały nas zbyt radośnie w drugi dzień pobytu w Rezerwacie Llanquihue (cz.I – Mirador). Nie powstrzymały nas jednak od wybrania się nad Wodospady Rio Blanco.
Nasza trasa: Mirador – Wodospady Rio Blanco
Około godz. 11.00 zaczęło się przejaśniać więc spakowaliśmy plecak i wyruszyliśmy w drogę.
Oficjalnie nie istnieje szlak prowadzący w tym kierunku, jednak CONAF i tak oznaczył trasę.
Trasa nie jest wymagająca. Należy jednak ostrożnie poruszać się po skałach wulkanicznych – są śliskie, a po deszczu robią się bardzo niebezpieczne.
Cały szlak prowadzi wzdłuż rzeki Rio Blanco
Gdzieś w trasie 🙂
Pierwszy napotkany wodospad i w oddali pozostałe….nasz główny cel

Już prawie na miejscu .. i pierwsze promienie słoneczne!


A tutaj już na miejscu – Wodospady Rio Blanco… po ok 3 godz. wędrówki
Po powrocie do namiotu niestety zaczęła się burza, także resztę dnia i całą noc broniliśmy się przed deszczem, który mimo naszych wszelkich starań jakoś czasem się przedostawał do środka. Oj działo się działo…ale jakoś wszystko przeżyliśmy. Nad ranem – jak tylko przestało padać – spakowaliśmy wszystko i udaliśmy się do domu. Na szczęście pogoda nie była już taka straszna..tylko co nieco wylazło…
Oczywiście całą drogę powrotną towarzyszył nam Bruno, który spędził noc na deszczu obok naszego namiotu – zapewne broniąc nasz przed różnego rodzaju zwierzyną leśną 😉
Niestety musieliśmy się z nim pożegnać na przystanku autobusowym w wiosce Rio Blanco. Ale obiecaliśmy sobie, że jak już będziemy mieć dom i jak go jeszcze kiedyś spotkamy w Rezerwacie to go do siebie zabierzemy!